Klasyfikacja T4S (półmetek)

Klasyfikacja T4S (półmetek)

Ze Złotym Bażantem nie będzie teraz tak prosto, bo Ci zawodnicy, którzy walczą o najwyższe lokaty w Turnieju Czterech Skoczni, są o wartości większej niż 4.0 - mówi Bartłomiej Borowiec z Zielonej Góry, lider klasyfikacji T4S na półmetku.

>> Klasyfikacja Turnieju 4 Skoczni

MENEDŻER SKOKÓW: W Oberstdorfie pierwszy Złoty Bażant, w Garmisch-Partenkirchen drugi. Co teraz?
BARTŁOMIEJ BOROWIEC: - Rok temu byłem blisko zwycięstwa w klasyfikacji Turnieju 4 Skoczni, bowiem zakończyłem rywalizację na najgorszym nie tylko dla sportowców miejscu - czwartym. Obiecałem sobie wówczas, że za rok nie odpuszczę. Stąd już w dwóch pierwszych zawodach użyłem Złotego Bażanta. Na tę chwilę jestem liderem i chciałbym pozycję utrzymać, ale wiem, że walka będzie trwać do samego końca i że będzie się liczyć każdy punkt. Do wykorzystania mam jeszcze bonus SuperRezerwowy, ale to nie takie proste. Najpierw trzeba nazbierać dodatkowych wartości na dobrego rezerwowego i zrezygnować z kogoś ze składu podstawowego, tylko że tutaj prawie wszyscy najlepsi (śmiech).

Gdyby już dzisiaj był Innsbruck, co zmieniłby Pan w swojej drużynie?
- Ciężko powiedzieć. Najpierw trzeba zobaczyć, jak będą się prezentować zawodnicy na treningach i kwalifikacjach do pierwszych zawodów w Austrii. Każdy konkurs to inna skocznia i osobny rozdział ustawienia drużyny. Andreas Welinger i Karl Geiger dobrze skakali Oberstdorfie, natomiast w Ga-Pa bez rewelacji. W konkursie też nie byli w ścisłej czołówce (8. i 11. miejsce). Stefan Kraft nie lubi skakać w Ga-Pa i to się również potwierdziło.
Dawid Kubacki, Halvor Egner Granerud, Anze Lanisek i Piotr Żyła to obecnie mój trzon składu. Manuela Fettnera i  Wellingera będę obserwował w pierwszych skokach w Innsbrucku. Kraft będzie skakał u siebie, co każe zastanowić się nad jego wyborem.
Cieszę się, że dobrze skaczą Polacy. Szkoda, że można wybrać tylko dwóch reprezentantów z jednego kraju, bo chętnie widziałbym w swojej drużynie Kamila Stocha.

Po zawodach w RUCE Pański Bartez Team był na 1019. miejscu, później cztery zielone strzałki i jest już piętnasty.
- Pierwsze konkursy nie są łatwe. Na starcie mamy mały budżet do wykorzystania i zestawienie dobrej drużyny jest trudne. Ale przez to jest ciekawie. Stawiając sobie za cel zwycięstwo w klasyfikacji Turnieju 4 Skoczni i pomału to realizując, dużo zyskałem w klasyfikacji generalnej i regionalnej (jestem liderem w województwie lubuskim). Zobaczymy, jak będzie dalej, bo pewnie część osób nie użyła jeszcze Złotego Bażanta czy SuperRezerwowego. Warto jednak dodać, że teraz ze Złotym Bażantem nie będzie tak prosto, bo Ci zawodnicy, którzy walczą o najwyższe lokaty, są o wartości większej niż 4.0. To ważne, żeby dobrze zapoznać się z regulaminem i zastosować bonusy w odpowiednim momencie.  

Kwestia praktyki.
- Zgadza się. Biorę udział w Menadżerze Skoków już piąty sezon, a to sporo czasu na zebranie doświadczenia. Oczywiście dochodzi jeszcze intuicja i ogólna wiedza o skokach narciarskich, ale jak to w tej dyscyplinie bywa - jak zawieje mocno z tyłu, to nawet bonifikata za wiatr nie zrekompensuje straconych metrów na zeskoku.
Na koniec powiem, że choć trwa rywalizacja z innymi menedżerami, to zawody ogląda się z wielką przyjemnością. No i ten moment, gdy na belce siada zawodnik z mojej drużyny…